Karmią 11 swoich dzieci i setki bezdomnych. O czym marzy taka ukraińska rodzina?

Udostępnij

Karmią 11 swoich dzieci i setki bezdomnych. Jakie jest marzenie takiej ukraińskiej rodziny?

Ciekawe pomysły / Historie z życia wzięte W kraju położonym w sercu Europy słyszeć o bezdomności w XXI wieku jest jakoś dziko. Jest to swoisty słowiański paradoks: z roku na rok coraz mniej Ukraińców, a coraz więcej bezdomnych. Jak to możliwe? To jest tajemnica. I podczas gdy wszyscy gubią się w zagadce, niektórzy dokonują konkretnych czynów. Na razie jest ich niewiele, ale jednak...



Miłość i miłość: rodzina Padalko nie jest jednak kompletna. Mieszkają w Krasnoarmiejsku w obwodzie donieckim.



Swietłana i Igor mają czworo własnych dzieci i siedmioro adoptowanych.



Ale to najwyraźniej nie wystarcza parze. Faktem jest, że już od trzech lat karmią bezdomnych.



Razem z matką Igora przygotowują posiłki dla stu osób i zabierają je do centrum miasta swoim starym mikrobusem.



Co miesiąc rodzina Padalko przeznacza na cele charytatywne 10-15 tys.



Igor posiada własne małe gospodarstwo hodowlane, w którym hoduje świnie.



Jego córka Alisa pomaga w rozdawaniu żywności.



Jak to zwykle u nas bywa, początkowo Igor został uznany za niepoczytalnego. Ale wtedy pojawił się ktoś, kto chciał pomóc, taki mały biznesmen jak on.



Przychodzą tu nie tylko bezdomni, ale i emeryci. Niektórzy zabierają ze sobą jedzenie.



No to co robić? Za 40-50 lat pracy na rzecz państwa nasz człowiek nie dorabia do godnej emerytury.




Niestety, około trzech lat temu Igor miał udar mózgu. Przez sześć miesięcy był sparaliżowany. Ale Bóg nie zostawia ludzi w ten sposób. A historia była prawie jak Ilja z Muromu. Pewnego dnia Igor usłyszał głos mówiący "Wstań". Stał się cud, mężczyzna wyzdrowiał.



Igor ma marzenie: do końca życia chce adoptować 40 dzieci! Niech Bóg da jemu i jego rodzinie zdrowie, aby to marzenie się spełniło.



Teraz mężczyzna stworzył fundację charytatywną "Soul Salvation", aby zbierać fundusze dla osób pokrzywdzonych przez los.



A Padalkowie nie chcą formalizować domu rodzinnego, żeby nie myśleć, że biorą dzieci dla egoizmu. Wszyscy mieszkają w zwykłym domu swojej matki Igory i marzą o wybudowaniu dużego domu dla dzieci i schroniska dla bezdomnych. Niech Bóg sprawi, aby spełniły się szlachetne marzenia tej pięknej rodziny. Cóż, a my wszyscy, przynajmniej w niewielkim stopniu, bierzemy z nich przykład.




Autor: Elena Angelina Omów artykuł Powiedz znajomym: Zapisz się do magazynu
  • Czytaj także
  • Comments Off on